fbpx

Zla Kolata | szlak na najwyższy szczyt Czarnogóry – relacja, mapy + inf. praktyczne

Zla Kolata | szlak na najwyższy szczyt Czarnogóry – relacja, mapy + inf. praktyczne

Zla Kolata – sama nazwa jest już ciekawa i z ręką na sercu przyznaję, że szlak i góra też. Szczyt znajduje się w Górach Dynarskich, zwanych również Górami Przeklętymi, na granicy Czarnogóry i Albanii. Wznosi się na wysokość 2534 mnpm i zaliczany jest do Korony Europy i Korony Bałkanów.

Sierpień, 2023 r.

Zla Kolata – mapa

Zacznijmy od mapy. Na Zlą Kolatę można wyjść albo od strony albańskiej, albo czarnogórskiej. My wybraliśmy ten drugi wariant. Startuje się z małej miejscowości Vusanje, w której znajdziecie miejsce na nocleg, jest tam też pole namiotowe przy kanionie Grlja. Samochodem można podjechać jeszcze kawałek w górę, oszczędzając spory kawałek drogi. Droga jest dobra, wąska, ale asfaltowa. My zostawiliśmy busa dokładnie TUTAJ. Autem terenowym lub trochę wyższym można wyjechać jeszcze dalej (nie ma zakazów wjazdu) i dojechać nawet 2 km dalej, aż do bacówki Shepherd’s Rest Mountain Coffee and Tea House.

Na samym końcu wpisu podajemy informacje praktyczne z rzeczywistą sumą przewyższeń, czasem i dystansem, jaki zrobiliśmy i innymi przydatnymi danymi (wg zegarka Suunto). Na mapie dane są trochę zakłamane.

Vusanje – spanie na dziko

Do wioski przyjechaliśmy popołudniu i w aplikacji Park4night znaleźliśmy idealne miejsce na nocleg na dziko. Po minięciu kanionu Grlja, zaraz przy rzeczce znajduje się małe wypłaszczenie i to tam postanowiliśmy campingować (dokładna lokalizacja: Google Maps).

Zla Kolata – relacja ze zdobycia szczytu

Czytaliśmy na różnych blogach, że czas zdobycia Zlej Kolaty, to około 9h. Z tego powodu postanowiliśmy wyjść bardzo wcześnie rano, praktycznie w nocy, bo o 4. Był sierpień i intensywne, letnie słońce bardzo mocno dało się odczuwać. To był kolejny powód, dla którego wyszliśmy tak wcześnie.

Busem dojechaliśmy najdalej, jak to tylko było możliwe, do miejsca gdzie kończy się droga asfaltowa i ruszyliśmy w górę (TUTAJ). Pierwszy odcinek trasy, to droga szutrowa prowadząca do bacówki (2 km od naszego startu). Po drodze minęły nas dwa lokalne samochody – byli to pasterze. Nie było żadnych zakazów wjazdu, więc zakładamy, że wyższym lub terenowym samochodem można dojechać te dwa kilometry dalej.

Pierwsze kilometry pokonywaliśmy w totalnej ciemności. Dookoła było słychać psy pasterskie. Domyślaliśmy się, że głosy dobiegały z tej bacówki, w stronę której zmierzaliśmy. Gdy byliśmy już całkiem blisko, psy dojadały jeszcze mocniej i zastanawialiśmy się, jak tam przejdziemy, z takimi psami nie ma żartów. Na szczęście jeden z pasterzy wyszedł z chaty i przeprowadził nas bezpiecznie przez stado. Dalej droga była już bez zwierzęcych niespodzianek.

Po minięciu chaty pasterzy i po przejściu kilkuset metrów szlak odbija w głąb lasu (droga szutrowa leci dalej). Jedynym drogowskazem wskazującym drogę na Zlą Kolatę jest ułożona na ziemi strzałka z kamieni. Idąc w ciemności przeoczyliśmy ją i musieliśmy wracać.

Droga przez las jest dość krótka. Następnie docieramy na polanę, gdzie spotkaliśmy pierwszą obozującą osobę na dziko. Szlak co jakiś czas jest zaznaczony czerwonymi punktami i w niektórych miejscach trzeba się rozglądać, żeby go dostrzec. Zwłaszcza w miejscach, gdzie idzie się po skałach i nie widać wydeptanej ścieżki. Zgubić się jednak jest raczej dość trudno.

Około godziny 6 zaczęło wschodzić słońce, było przyjemnie ciepło, ale jeszcze nie upalnie. Na nasze szczęście idąc w górę, szliśmy cały czas w cieniu. Dopiero ostatnia prosta na szczyt była zalana promieniami słońca.

Po około 2,5 godzinach od startu dotarliśmy do miejsca totalnie niespodziewanego – jaskini, z której wiało lodowate powietrze. Dopiero potem przeczytaliśmy, że jest to jaskinia lodowa. Naturalna klima w upalny górski dzień, doświadczenie jedyne w swoim rodzaju. Czuliśmy jak na zmianę powiewa na nas gorące i zimne powietrze. Jakby ktoś w środku lata otworzył zamrażarkę. Do jaskini można jedynie zaglądnąć, bo po 2-3 metrach od jej wejścia jest wielka dziura. Strach zaglądać z bliska, bo nie wiadomo jak stabilne jest podłoże. W drodze powrotnej, gdy już słonko mocno dawało się we znaki, odpoczynek przy jaskini był istnym wybawieniem.

Z tego miejsca pięknie było widać nasz cel – Zlą Kolatę. Wysoka góra wznosząca się ku niebu oznaczała, że przed nami jeszcze sporo drogi i przewyższenia. Ale szło się dobrze. Doszliśmy na przełęcz do rozwidlenia, skąd widać albańską stronę Gór Przeklętych. W tym miejscu można zejść do Albanii do Doliny Valbony. Niektórzy właśnie stamtąd startują na Zlą Kolatę.

Od przełęczy szlak prowadzi zboczem góry i jest dość stromy, ale nie ma większych trudności technicznych. To jedyny bardziej ekspozycyjny odcinek. Metry uciekają szybko i po wyjściu na kolejną przełęcz czeka nas już ostatnia prosta na sam szczyt.

Widoki z góry, jak i z całego w sumie szlaku, są obłędne. Na samym szczycie jest dużo miejsca. Byliśmy tam o 9 rano, zjedliśmy śniadanie i siedzieliśmy aż godzinę odpoczywając i napawając się widokami. Przez cały ten czas byliśmy sami. Na całym szlaku spotkaliśmy dosłownie garstkę ludzi.

Po odpoczynku czekało nas zejście tą samą drogą. Szło się bardzo dobrze. Dobijało południe i chcieliśmy jak najszybciej zejść, żeby uciec przed mocnym słońcem. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się oczywiście przy klimatyzowanej jaskini, a potem poszliśmy prosto do bacówki, gdzie można kupić zimne napoje i lokalny ser, który bardzo polecamy, był przepyszny, słony z zewnątrz i kremowy w środku. Czy może być lepsza nagroda na zakończenie?

Zla Kolata – informacje praktyczne

Start: Vusanje (można wyjechać drogą asfaltową TUTAJ, autem wyższym lub terenowym nawet do bacówki)
Najwyższy punkt: 2534 mnpm
Dystans: 17 km
Suma przewyższeń: 1457 m
Czas: nam zajęło 9 godzin z godzinną przerwą na szczycie
Rodzaj szlaku: tam i z powrotem
Woda: brak źródeł wody na szlaku



Vusanje – co zobaczyć w okolicy

Kanion Grlja

Znajduje się w wiosce Vusanje. Jest to, jak to można nazwać „oczko wodne” z wodospadem. Dla wprawionych sportowców można tam zjechać na linie. Zainteresowanych odsyłam do znalezionego w necie artykułu: Kanion Grlja.

Kanion Grlja: Google Maps

Oko Skakavice

Głębokość tego oczka wodnego ma aż 8 metrów i z widocznej gołej okiem dziury wypływa krystalicznie czysta i lodowata woda, ma około 4-5 stopni Celsjusza. Chętni mogą tam morsować w środku lata.

Oko Skakavice: Google Maps

Dolina Grebaje

Niesamowicie malownicza dolina znajdująca się pół godziny jazdy autem z Vusanje. Jest ona startem na wiele innych ciekawych szlaków, które jeszcze nie dane nam było przejść. Może następnym razem. Wstęp do doliny kosztuje 3 Euro od osoby, można tam biwakować, za samochód płaci się również 3 Euro. Z informacji praktycznych napiszę jeszcze, że nie ma tam zasięgu.

Dolina Grebaje: Google Maps

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *