fbpx

Dolina, wąwóz Dades (Dades Gorges)

Dolina, wąwóz Dades (Dades Gorges)

Listopad, 2018r.

Ze wszystkich miejsc, które zwiedziliśmy w Maroko Dolina (wąwóz) Dades jest dla nas zdecydowanie numerem 1! Słynie ona z intrygujących krajobrazów, skalistych kanionów, starych kasb i malowniczych wsiSam dojazd i mijane widoki są tak spektakularne, że mieliśmy ochotę zatrzymywać się za każdym zakrętem, patrzeć na nieprawdopodobne formacje skalne i napstrykać milion zdjęć.

Dojazd do wąwozu Dades

Położony jest we wschodniej części Atlasu Wysokiego. Najpierw należy dojechać drogą N10 do miejscowości Boumalne Du Dades. Obok mostu nad rzeką Dades znajduje się rondo i należy skręcić zgodnie z drogowskazem na drogę R704 (Gorges Dades), wiedzie ona zachodnim skrajem wąwozu. Po 17 km, za mieścinką Tamellalt znajduje się po prawej stronie parking, gdzie zostawiamy samochód i idziemy w głąb kanionu.

Parking jest nietrudno zobaczyć, ponieważ jest znakomitym punktem widokowym na ścianę z różnorodnymi formami skalnymi, zwanymi Małpimi Palcami (Monkey Fingers). Tam jest wejście do kanionu.

Wejście do kanionu

Na parkingu zaczepiamy młodego Marokańczyka i pytamy o wejście do kanionu. Niestety mówił tylko po francusku, ale zaczął nas prowadzić. Wejście znajduje się dokładnie po drugiej stronie rzeczki widzianej z parkingu. Poszliśmy więc najpierw w lewo wzdłuż rzeczki, gdzie po około 5 minutach drogi znajduje się mostek. Przekraczamy go i idziemy w prawo między pięknymi oleandrami i drzewami liściastymi.

Po jakimś czasie zaczepił nas kolejny lokalny mieszkaniec, który bardzo chciał dalej iść z nami i pokazać nam kanion. Zapytaliśmy więc o cenę, powiedział że możemy mu zapłacić ile będziemy uważać, ale że tak naprawdę to nic nie chce, bo zależy mu najbardziej na kontaktach z obcokrajowcami i uczeniu się języków. Byliśmy bardzo zadowoleni, że z nami poszedł, okazał się niesamowicie sympatycznym i szczerym człowiekiem, opowiadał nam ciekawostki o Dades i zabrał nas do swojej babci na herbatkę, która mieszka w górach w grocie skalnej, ale o tym za chwilę. 

Przez pierwszą godzinę idziemy wąską ścieżką przez kanion. Formy skalne są fenomenalne, niesamowite, nigdy w życiu podobnych nie widzieliśmy i do tego ten kolor. 

Po godzinie wychodzimy z kanionu i pniemy się na wzgórze, skąd rozpościerają się niesamowite panoramy nie tylko na sam kanion, ale i na okoliczne góry.

Po jakimś czasie docieramy do grot skalnych, gdzie mieszka babcia naszego przewodnika. Niewiarygodne w jakich warunkach niektórzy ludzie potrafią żyć. W skale wyżłobione są dwie groty: jedna dla młodych kóz z kamienistym ogrodzeniem, a druga dla czworga mieszkańców – dorosłej kobiety z mężem i półrocznym dzieckiem, i babcią. Wielkość groty ma około 2×2,5m wielkości. Nie ma nawet prowizorycznych drzwiczek, jedynie niewysoki murek przed wejściem, przy którym znajduje się „kuchnia”, czyli małe palenisko, nad którym można zrobić herbatę i coś do jedzenia. W tym okresie (listopadzie) nie mają tam nawet pitnej wody, wszystko przynoszone jest z wioski w dolinie na mułach. 

Babcia jest przesympatyczną osobą i chętnie gości turystów. Wypiliśmy więc herbatkę zaparzoną z ziół zebranych w górach, powiedzmy, że z nią pogawędziliśmy (na migi i prostymi słowami), zostawiliśmy jej kilka złotych i była już najwyższa pora, żeby wracać. 

Wracaliśmy inną drogą, schodząc do koryta wyschniętej rzeki i dalej jej wąwozem szliśmy w stronę miasteczka.

Widokowo trasa jest niezwykła, magiczna, jakbyśmy się przenieśli do zupełnie innego świata, kopara opada 🙂 Cały spacer zajął nam około 4 godzin. Spróbowaliśmy jeszcze owoców lokalnych kaktusów (smak nie ma nic wspólnego z lodami Korala 🙂 ). 

Inne wpisy o Maroko:

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *